Czujesz się samotny? Zobacz z czym jest to związane
To jeden z naszych największych, pierwotnych lęków. Boimy się zostać sami, braku towarzystwa. O ile bycie samym w jakimś okresie czasu bywa dla nas kuszącą myślą, bo jest to czas kiedy mamy chwilę dla siebie, do pomyślenia, rozważania, czy nawet odpoczynku, to na dłuższą metę jednak nie da się przetrwać bez towarzystwa (chyba, że mowa o pustelnikach, tę grupę pomijam, bo nie czuję się tutaj na siłach do analizowania). Jednym z boleśniejszych tematów dotyczących obecnych czasów jest samotność rozumiana w kilku różnych aspektach. Możemy mówić o samotności jako o „nie byciu” w związku, braku przyjaciół, czy bliskich osób wokół siebie, o samotności w związkach i w końcu o samotności jako strachu przed pozostaniem samemu na świecie.
Źródeł lęku przed samotnością w życiu dorosłym możemy szukać w we wczesnych relacjach z bliskimi, w strachu przed rozstaniem odczuwanym przez dziecko, które obawia się, że rodzic pozostawiający swoją pociechę w żłobku, przedszkolu, czy nawet u krewnych nie wróci (O stylach przywiązania i ich konsekwencjach w późniejszym życiu możesz przeczytać tutaj). Zauważa się, że przedwczesne rozstania z dzieciństwa mogą mieć konsekwencje w późniejszych okresach życia. Dzieci, które za wcześnie doświadczały nieobecności fizycznej lub psychicznej matki mają kłopoty z doświadczeniem samotności w życiu dorosłym. To właśnie one szczególnie mocno warunkują własne poczucie bezpieczeństwa od bliskości drugiej osoby.
Zastanówmy się najpierw co to w ogóle jest samotność?
To emocjonalny stan kiedy osoba doświadcza dojmującego poczucia pustki i izolacji. To coś więcej niż pragnienie bycia z drugą osobą, bądź zrobienia wspólnie jakiejś rzeczy. Samotność to poczucie bycia odciętym, odizolowanym od innych ludzi, wydaje się wtedy, że niemożliwym jest nawiązanie jakiejkolwiek relacji z drugim człowiekiem.
To skrajne rozumienie samotności. Wiele osób doświadcza jej jednak w różnych wariantach. Możesz sobie teraz odpowiedzieć na pytanie czym dla Ciebie jest samotność? Jak jej doświadczasz (a może nie doświadczasz jej w ogóle i z tego bym się bardzo cieszyła)? Co sprawia, że tak się czujesz?
Co kryje się „pod lękiem przed samotnością”?
Lęk przed samotnością to efekt. Efekt naszych myśli o sobie samych, braku akceptacji i strachu przed odrzuceniem. Boimy się, że negatywne myśli, które mamy na swój temat doprowadzą do tego, że nie zostaniemy zaakceptowani, dokładnie tak jak sami siebie nie akceptujemy. To trudne, jednak im szybciej zdamy sobie sprawę z tych lęków, tym szybciej będziemy mogli pracować nad tym, żeby z takiego krytycznego myślenia o sobie samym wyjść. Bo tak naprawdę, nie mówimy tutaj o pracy nad innymi, czy pracy nad efektywną komunikacją (bo boimy się odezwać do innych, albo nie wiemy o czym mówić), ale jest to praca nad samym sobą i akceptacją. Nad miłością do samego siebie. Nie wnikam skąd może się brać brak miłości, bo powodów może być wiele. Tutaj każdy ma inną historię, która mogła go doprowadzić do tego miejsca. Prawda jest jednak taka, że nie akceptując siebie, cierpimy, nie tworzymy autentycznych relacji, bo boimy się siebie odkryć. Nie ma człowieka, który potrafi „nie myśleć”, prawda? A z czego wynika nie umiejętność prowadzenia rozmowy i strach? Ano z tego, że boimy się, powiedzieć właśnie o tym co myślimy, pojawia się paniczne uczucie pustki. Boimy się, że to co powiemy może zostać skrytykowane albo nie jest odpowiednio atrakcyjne. Ale przecież każdy z nas jest unikalny. A to oznacza, że nie powinniśmy się bać tego co chcemy powiedzieć. Im szybciej nauczymy się, że nasza naturalność to nasz największy sprzymierzeniec tym szybciej będziemy w stanie tworzyć wartościowe relacje, w których będziemy zaakceptowani takimi jakimi jesteśmy. Lęk przed samotnością wiąże się z lękiem przed odrzuceniem i niskim poczuciem własnej wartości, jednak jesteśmy w stanie nad nim pracować. Na szczęście.
Co dzieje się z osobami, które czują się samotne?
Niestety stan ten ma swoje konsekwencje, odbijając się na naszej psychice. Jak się objawia? Przede wszystkim poczuciem braku bezpieczeństwa, nerwowości i smutku. Już najprostsza piramida potrzeb stworzona przez Maslowa mówi nam o tym, że jednymi z podstawowych ludzkich potrzeb do zaspokojenia, po fizjologicznych, są potrzeby bezpieczeństwa i przynależności. Co więcej, jeśli czujesz strach przed byciem samemu paradoksalnie możesz stać się nadmiernie potrzebującym kontaktów, pragniesz wtedy przebywania z innymi bez przerwy. Każdy z nas potrzebuje bliskich wokół siebie, w mniejszym bądź większym stopniu, jeśli jednak ten strach sprawia, że ani na chwilę nie chcesz zostać sam, to mówimy wtedy już o tym, że ta potrzeba Tobą kontroluje. Chcemy wtedy na siłę być z kimś, zatrzymać te osoby, które się pojawiają. To ciągłe poczucie jakiegoś braku, pustki, która chce być wypełniona i nigdy nie ma dość. Jesteśmy wtedy nastawieni tylko na zaspokojenie tej potrzeby, a przecież mamy również inne.
Co robimy z braku towarzystwa?
Zadajemy sobie pytania – „może ze mną jest coś nie tak”. Próbujemy dopasować się do otaczającego świata, w efekcie zaczynamy robić rzeczy, które nie są „nasze”, „nie czujemy ich”, ale ponieważ chcemy być akceptowani decydujemy się na taką „utratę własnej tożsamości”. To zamknięte koło, w tych aktywnościach (oczywiście nie we wszystkich, bo może być tak, że zainspirowani przez innych odkryjemy coś co nas naprawdę zainteresuje) nie jesteś sobą, jak długo możesz się oszukiwać? To wpływa negatywnie na poczucie własnej wartości, bo dochodzimy do wniosku, że jestem akceptowany tylko za to co robię „poprawnie” według innych. Widać więc, że poczucie własnej wartości jest zarówno przyczyną jak i skutkiem. Zaczynamy dostrajać się do innych ludzi, wyczuwać ich stany i pragnienia, zamiast zwrócić je ku sobie. To trochę tak, jak ofiara przemocy, która sprawdza stany swojego oprawcy. Widzicie analogię? Tylko w tym przypadku, to sami nieświadomie zakładamy sobie te kajdany. Oczywiście, nie dzieje się to bez przyczyny. W życiu każdy miewa trudniejsze chwile i swoją przeszłość, która być może nadszarpnęła brak pewności siebie. Ale pamiętajmy, że człowiek, który nauczy się kochać siebie, prędzej czy później przyciągnie do siebie tych, którzy też będą go kochać.
Kiedy czujesz się więc samotny, zacznij od siebie. Nie szukaj na siłę relacji, związków, które wypełnią pustkę, którą czujesz. To nie jest dobra droga, nie tylko ze względu na to, że to szkodliwe dla Ciebie, ale również dlatego, że wtedy przedmiotowo traktujesz drugą osobę. To ona ma Ci zapewnić coś czego nie masz. A jeśli jest to tylko człowiek i w dłuższej perspektywie nie ma mocy uzdrowienia tego co w Tobie jest bolesne?
Pomyśl o tym, dlaczego ta samotność Ci doskwiera. Zastanów się nad poczuciem własnej wartości, może, mimo Twojego zaprzeczenia, jest tutaj jednak pole do pracy. Za co siebie lubisz? Zachęcam Cię do refleksji na pytaniami postawionymi w tekście, może pojawią Ci się kolejne? Zachęcam Cię też do szczerych odpowiedzi ?
Poniżej możesz zapisać się na listę czytelników bloga ? Jest prezent – dostaniesz ode mnie proste ćwiczenia (naprawdę nic trudnego ?) , które pomogą Ci w analizie swoich myśli i uczuć, których doświadczasz na co dzień.
Często czuję się samotna. Teraz staram się zwracać bardziej ku sobie i jakoś to znoszę. To nic strasznego. Staram się rozumieć siebie. To pierwszy krok do lepszej mnie 😉